Bogurodzica
Bogurodzica, dziewica, Bogiem sławiena Maryja!
U twego syna, Gospodzina, matko zwolena Maryja!
Zyszczy nam, spuści nam. Kirielejson. Twego dziela Krzciciela, bożyce,
Usłysz głosy, napełni myśli człowiecze.
Słysz modlitwę, jąż nosimy, A dać raczy, jegoż prosimy,
A na świecie zbożny pobyt, Po żywocie rajski przebyt. Kirielejson.
Rota
Nie rzucim ziemi skąd nasz ród!
Nie damy pogrześć mowy.
Polski my naród, polski lud,
Królewski szczep Piastowy.
Nie damy, by nas gnębił wróg!
Tak nam dopomóż Bóg!
Tak nam dopomóż Bóg!
Do krwi ostatniej kropli z żył
Bronić będziemy ducha,
Aż się rozpadnie w proch i w pył
Krzyżacka zawierucha.
Twierdzą nam będzie każdy próg!
Tak nam dopomóż Bóg!
Tak nam dopomóż Bóg!
Nie będzie Niemiec pluł nam w twarz
Ni dzieci nam germanił,
Orężny wstanie hufiec nasz,
Duch będzie nam hetmanił.
Pójdziem, gdy zabrzmi złoty róg!
Tak nam dopomóż Bóg!
Tak nam dopomóż Bóg!
Nie damy miana Polski zgnieść
Nie pójdziem żywo w trumnę
W Ojczyzny imię, na jej cześć
Podnosi czoła dumne.
Odzyska ziemi dziadów wnuk!
Tak nam dopomóż Bóg!
Tak nam dopomóż Bóg!
- Wojenko, wojenko
Że za tobą idą, że za tobą idą
Chłopcy malowani?Chłopcy malowani, sami wybierani,
Wojenko, wojenko, wojenko, wojenko,
Cóżeś ty za pani?Na wojence ładnie, kto Boga uprosi,
Żołnierze strzelają, żołnierze strzelają,
Pan Bóg kule nosi.Maszeruje wiara, pot się krwawy leje,
Raz dwa stąpaj bracie, raz dwa stąpaj bracie,
Bo tak Polska grzeje.Wojenko, wojenko, co za moc jest w tobie?
Kogo ty pokochasz, kogo ty pokochasz
W zimnym leży grobie.Ten już w grobie leży z dala od rodziny,
A za nim pozostał, a za nim pozostał
Cichy płacz dziewczyny. - Ułani, ulani malowane dzieci
Ułani, ułani
Malowane dzieci
Niejedna panienka
Za wami poleciHej, hej ułani
Malowane dzieci
Niejedna panienka
Za wami poleciNiejedna panienka
I niejedna wdowa
Za wami ułani
Polecieć gotowaHej, hej ułani
…Nie ma takiej wioski
Ani takiej chatki
Żeby nie kochały
Ułana mężatkiHej, hej ułani…
Nie ma takiej chatki
Ani przybudówki
Żeby nie kochały
Ułana żydówkiHej, hej ułani…
Babcia umierała
Jeszcze się pytała
Czy na tamtym świecie
Ułani będziecieHej, hej ułani…
Jedzie ułan, jedzie
Konik pod nim pląsa
Czapkę ma na bakier
I pokręca wąsaHej, hej ułani…
Jedzie ułan, jedzie
Szablą pobrzękuje
Uważaj dziewczyno
Bo cię pocałujeHej, hej ułani…
A niech pocałuje
Nikt mu nie zabrania
Wszak on swoją piersią
Ojczyznę osłaniaHej, hej ułani…
- Rozkwitały pąki białych róż
Rozkwitały pąki białych róż,
Wróć, Jasieńku, z tej wojenki już,
/Wróć, ucałuj, jak za dawnych lat,
Dam ci za to róży najpiękniejszy kwiat./ x2
Kładłam ci ja idącemu w bój,
Białą różę na karabin twój,
/Nimeś odszedł, mój Jasieńku, stąd,
Nimeś próg przestąpił, kwiat na ziemi zwiądł./ x2
Ponad stepem nieprzejrzana mgła,
Wiatr w burzanach cichuteńko łka.
/Przyszła zima, opadł róży kwiat,
Poszedł w świat Jasieńko, zginął za nim ślad./ x2
Już przekwitły pąki białych róż
Przeszło lato jesień zima już,
/Cóż ci teraz dam, Jasieńku, hej,
Gdy z wojenki wrócisz do dziewczyny swej./ x2
Hej, dziewczyno ułan w boju padł
Choć mu dałaś białej róży kwiat,
/Czy nieszczery był twej dłoni dar
Czy też może wygasł twego serca żar. /x2
W pustym polu zimny wicher dmie,
Już nie wróci twój Jasieńko, nie,
/Śmierć okrutna zbiera krwawy łup
Zakopali Jasia twego w ciemny grób. /x2
Jasieńkowi nic nie trzeba już,
Bo mu kwitną pąki białych róż,
/Tam pod jarem, gdzie w wojence padł,
Wyrósł na mogile białej róży kwiat./ x2
Nie rozpaczaj, lube dziewczę, nie,
W polskiej ziemi nie będzie mu źle.
/Policzony będzie trud i znój,
Za Ojczyznę poległ ukochany twój./ x2
- O mój rozmarynie
O mój rozmarynie, rozwijaj się
O mój rozmarynie rozwijaj się
Pójdę do dziewczyny, pójdę do jedynej
Zapytam się.
A jak mi odpowie: nie kocham cię,
A jak mi odpowie nie kocham cię,
Ułani werbują, strzelcy maszerują
Zaciągnę się.
Dadzą mi konika cisawego
Dadzą mi konika cisawego
I ostrą szabelkę, i ostrą szabelkę
Do boku mego.
Dadzą mi kabacik z wyłogami
Dadzą mi kabacik z wyłogami
I czarne buciki i czarne buciki
Z ostrogami
Dadzą mi manierkę z gorzałczyną
Dadzą mi manierkę z gorzałczyną
Ażebym nie tęsknił, ażebym nie tęsknił
Za dziewczyną.
Pójdziemy z okopów na bagnety,
Pójdziemy z okopów na bagnety,
Bagnet mnie ukłuje, śmierć mnie ucałuje,
Ale nie ty.
- Przybyli ułani
Przybyli ułani pod okienko, (bis)
Pukają, wołają: “puść panienko! “(bis)
Zaświecił miesiączek do okienka,
W koszulce stanęła w nim panienka.
“O Jezu, a cóż to za wojacy?”
“Otwieraj! Nie bój się to czwartacy!”
“O Jezu! A dokąd Bóg prowadzi?”
“Warszawę odwiedzić byśmy radzi.
Gdy zwiedzim Warszawę, już nam pilno
Zobaczyć to stare nasze Wilno.
A z Wilna już droga jest gotowa,
Prowadzi prościutko aż do Lwowa.
“O Jezu, a cóż to za mizeria?”
“Otwórz no, panienko! Kawaleria.”
Przyszliśmy napoić nasze konie,
Za nami piechoty pełne błonie.”
“O Jezu! A cóż to za hołota?”
“Otwórz panienko! To piechota!”
Panienka otwierać podskoczyła,
Żołnierzy do środka zaprosiła.
- Jak to na wojence ładnie
Jak to na wojence ładnie, (bis)
Kiedy ułan z konia spadnie. (bis)
Koledzy go nie żałują,
Jeszcze końmi potratują.
Rotmistrz z listy go wymaże,
Wachmistrz trumnę zrobić każe.
A za jego trudy, prace,
Hejnał zagrają trębacze.
A za jego młode lata,
Trąbka zagra tra-ta-ta-ta.
A za jego trudy, znoje,
Wystrzelą mu trzy naboje.
A za jego krwawe rany,
Dołek w ziemi wykopany.
Tylko grudy zaburczały,
Chorągiewki zafurczały.
Śpij kolego, twarde łoże,
Zobaczym się jutro może.
Śpij kolego, bo na wojnie
Tylko w grobie jest spokojnie.
Spij kolego w ciemnym grobie,
Niech się Polska przyśni tobie.
- Ostatni mazur
Jeszcze jeden mazur dzisiaj,
Nim poranek świta,
Czy pozwoli panna Krysia,
Młody ułan pyta.
I niedługo pyta, prosi,
Bo to w polskiej ziemi,
W pierwszą parę ją unosi,
A sto par za niemi.
Ułan szepce pannie w uszko
I ostrogą dzwoni:
Pannie tłucze się serduszko
I liczko się płoni.
Cyt serduszko, nie płoń liczka,
Bo ułan niestały!
Już za borem wre potyczka,
Słychać pierwsze strzały.
Słychać strzały, głos pobudki,
Dalej! Na koń! Hura!
Lube dziewczę porzuć smutki,
Dokończmy mazura!
Jeszcze jeden raz dokoła!
Jeden uścisk bratni!
Na koń wsiadać trąbka woła —
Mazur to ostatni.
- My, Pierwsza Brygada
Legiony to – żołnierska nuta,
Legiony to – ofiarny stos,
Legiony to – żołnierska buta,
Legiony to – straceńców los.
My, Pierwsza Brygada,
Strzelecka gromada,
Na stos rzuciliśmy swój życia los,
Na stos, na stos.
O, ile mąk, ile cierpienia,
O, ile krwi, wylanych łez.
Pomimo to – nie ma zwątpienia,
Dodawał sił – wędrówki kres.
My, Pierwsza Brygada…itd
Krzyczeli, żeśmy stumanieni,
Nie wierząc nam, że chcieć – to móc.
Leliśmy krew osamotnieni,
A z nami był nasz drogi wódz!
My, Pierwsza Brygada…itd
Inaczej się dziś zapatrują
I trafić chcą do naszych dusz,
I mówią, że nas już szanują,
Lecz właśnie czas odwetu już!
My, Pierwsza Brygada…itd
Nie chcemy dziś od was uznania,
Ni waszych mów, ni waszych łez.
Skończyły się dni kołatania
Do waszych serc, do waszych kies.
My, Pierwsza Brygada…itd
Dziś nadszedł czas pokwitowania
Za mękę serc i katusz dni.
Nie chciejcie więc politowania,
Zasadą jest: za krew chciej krwi.
My, Pierwsza Brygada…itd
Umieliśmy w ogień zapału
Młodzieńczych wiar rozniecić skry,
Nieść życie swe dla ideału
I swoją krew i marzeń sny.
My, Pierwsza Brygada…itd
Potrafim dziś dla potomności
Ostatki swych poświęcić dni,
Wśród fałszów siać siew szlachetności
Miazgą swych ciał, żarem swej krwi.
My, Pierwsza Brygada…itd
- Idzie żołnierz borem lasem
Idzie żołnierz
Borem lasem, borem lasem
Przymierając
Z głodu czasem, z głodu czasemSuknia na nim
Nie blakuje, nie blakuje
Wiatr dziurami
Przelatuje, przelatujeChustka czarna
Jest za pasem, jest za pasem
Ale i w tej
Pusto czasem, pusto czasemChociaż żołnierz
Obszarpany, obszarpany
Przecież pójdzie
Między pany, między panyTrzeba by go
Obdarować, obdarować
Soli jemu
Nie żałować, nie żałowaćWtenczas żołnierza
Szanują, ach szanują
Kiedy trwogę
Na się czują, na się czująZapłaćże mu
Jezu z nieba, Jezu z nieba
Boć go pilna
Jest potrzeba, jest potrzeba