Zaczyna się Wielki Post i jest to dobra okazja do pomyślenia o poście, a potem może również do poszczenia. Wydaje się, że post jest tematem wstydliwym, a może nawet tabu. Kulturalni ludzie o nim nie rozmawiają i raczej nie włączają postu do swojego programu duchowego. W książkach o życiu duchowym znajdziemy o nim mało treści, a papieże i biskupi w swoich orędziach na Wielki Post o nim nie wspominają. W jednej z nielicznych książek na temat postu można znaleźć stwierdzenie wydawcy: „Trzeba niemałej odwagi by poruszyć temat postu, temat z pozoru dziś tak niemodny na tle złagodzonej praktyki postnej Kościoła”[1].

Dla nas chrześcijan najważniejszym w tej sprawie powinien być przykład Pana Jezusa. On pościł 40 dni przed swoją publiczną działalnością. Pościł i znosił pokusy, które po poście następowały (Mt 4,1-11). Przy tym z postem się nie obnosił, dlatego inni mówili o Nim: “Oto żarłok i pijak, przyjaciel celników i grzeszników” (Mt 11,19). W kazaniu na górze Pan Jezus zakłada, że Jego uczniowie poszczą, mają to tylko czynić z radością:, „Kiedy pościcie, nie bądźcie posępni jak obłudnicy… Ty zaś, gdy pościsz, namaść sobie głowę i umyj twarz.” (Mt 6,16-17). Dla uczniów Jezusa post jest wyrazem tęsknoty za Panem, przejawem smutku, a zarazem oczekiwania: „Czy goście weselni mogą się smucić, dopóki pan młody jest z nimi? Lecz przyjdzie czas, kiedy zabiorą im pana młodego, a wtedy będą pościć” (Mt 9,15).

W tradycji Kościoła pierwotnego post był związany z przyjęciem chrztu (Dz 9,9) i rozpoczęcia działalności misyjnej (Dz 13,1-3). Ojcowie Kościoła widzieli w nim źródło pokoju (św. Bazyli) oraz środek walki z namiętnościami – szczególnie z nieumiarko­waniem w jedzeniu i piciu, z nie­czystością i z chciwością. Widziano w nim źródło pokory i bardziej intensywnej modlitwy (Mk 9, 29), był traktowany jako forma pokuty i zadośćuczynienia.

Może zatem do swojego programu duchowego warto dołączyć post. Może on być niezbyt wielki na początku, ale powinien być przede wszystkim bardzo konkretny. Nie musimy z nim przesadzać, gdy przyjdą do nas goście nie musimy do niego się przyznawać. Ważne by nie był okazją do chwalenia się, bo wtedy pochwala jest jedyną nagrodą (Mt 6,16), tak przeżywanego postu nie można połączyć z życiem wiecznym. Nie może być jedyną treścią życia religijnego, zawsze powinien być powiązany z modlitwą i miłością (jałmużną). Jak w nieomal wszystkich sprawach naszego życia nie jesteśmy w stanie przewidzieć skutków naszego postu. Mogą one zostać tajemnicą nawet i wtedy, gdy się pojawią. Dla nas może być wystarczające wpatrywanie się w Pana Jezusa i Jego naśladowanie. On pościł, w czym nas nie oszukał, a zarazem przez post prowadził do wolności, szczęścia i pokoju.
[1] Por. A. Grün, Post, Tyniec 1991, s. 5.